Rozdział 3
** Oczami Wiktori **
Siedziałam z Niallerem na łóżku i rozmawialiśmy , nagle za drzwi usłyszeliśmy dzwonek komórki i chałasy , więc Niall wstał zobaczyć co się tam dzieje . Gdy otworzył drzwi cała banda wleciała do pokoju ,a Liam zaczął uciekać .
Na to Niall:
- Co się tu dzieje? -cała grupka odpowiedziała zgodnie :
- Eee...nic... -oprócz Sandry ,która cały czas się śmiała i nie mogła nic powiedzieć.
Na to ja odzrzekłam
- Yhym jasnee -mój ukochany rzekł:
- Dobra idźcie ns dół ...-widać że wszystkim było głupio więc podnosząc sie odrzekli:
- ok .
Gdy ja z Niallerem weszłam do salonu wszyscy siedzieli cicho .Nagle wstał Louis i powiedział :
- Ymm chciałem was przeprosć za to co się stało w imieniu wszystkich wkońcu to był nasz wspólny ,głupi pomysł .
Wraz z moim uroczym blondynem zrozumieliśmy to w końcu my pewnie też bysmy tak zrobili .Potem siedzieliśmy na kanapie w salonie i jedliśmy słynne ,, żarcie Liama ,,
Hahaha oczywiście wszystko zjadł Niall.
Nagle wstał Zeyn i zaproponował gre w butelke na zadania i pytania , wszyscy się zgodzili .Graliśmy z dwie godziny i Luisowi najwyraźniej zaczeło się nudzić .
- Niall prawda czy wyzwanie ?? ? ? ??
- Emm wybieram wyzwanie ...
- Ok . A więc pocałuj w usta Wiktorie.
- Zwariowałeś ? Nie.
- Taaak
- Emm...Wiktoria mogę ?
- No okey , to tylko gra .
Niller i Ja zamkneliśmy oczy i chcieliśmy się pocałować gdy nagle zgasneło światło . Okazało się że brakło prądu i jednak się nie pocałowaliśmy .
Louis się wystraszył i zaczoł piszczeć jak mała dziewczynka
- Aaaa
Harry i Sandra zaczeli się śmiać ,a ja z Niallem poszliśmy pod stół i powiedziałam mu , że chyba już musze iść bo jutra ide na uczelnie Niall wyraźnie to zrozumiał i odrzekł:
- Okey , ale chodź szybko póki jest ciemno odprowadze cię a oni się nie skapną .
- A Sandra ?
- Poradzi sobie
- No nie wiem...
Nagle zrobił swój słynny uśmiech i zarzucił włosy na bok .
Zgodziłam się był za słodki by mu odmówić. Cicho przeczołgaliśmy się do drzwi . Szliśmy parkiem i miastem aż dotarliśmy pod mój akademik . Rozmawiałam z Niallerem aż mocno mnie przytulił , a ja się w niego wtuliłam jak małe dziecko w misia . Gdy nasze usta szbliżały się do siebie nagle wyskoczyła Sandra z taksówki .
- Wiktoria ! Szukałam cię i Nialla Harry mi pomagał !!! Gdzie ty byłaś ?
- Ech , nie widać byłam się przejść z Niallerem ?
- Już do domu .
- Nie jestem małym dzieckiem.
- Ale jesteś odemnie o rok młodsza .
- I co z tego ?
- I gówno do domu !
Musiałam iść ponieważ ani Sandra mi nie dała za wygraną , ani Harry chłopakowi .
Odwróciłam się i mu pomachałam a on mi i odzwzajemnił to uśmiechem i jeszcze podbiegł do mnie prosząc mnie :
- Troche głupio wyszło ale nie mam twojego numeru telefonu .
- To zapisz sobie 60* *** **7
- Dziękuje .Zadzwonie do ciebie -zaraz zniknął w taksówce
po czym odjechali , a ja weszłam na góre .
*** Z perspektywy Sandry ***
Nagle zadzwoniła komórka Louisa , wrzeszczałam do niego żeby to wyłączył ale on mnie nie słuchał i wyszło na moje do drzwi ktoś zaczął podchodzić a gdy otworzyły się drzwi wszyscy wlecieliśmy do środka . Wylądowałam przed nogami Nialla było mi wstyd i głupio , a Liam zaczoł uciekać .
- Co się tu dzieje? -powiedzaiał Niall .Na to chłopaki :
- Eee...nic... -oprócz mnie bo nie mogłam powstrzmać śiechu
Wika odparła:
- Yhym jasnee -Niall troche był wkurzony ale spokojnym głosem powiedział :
- Dobra idźcie ns dół ...-
- ok .
Kiedy siedzieliśmy na dole , Harry zaczoł mnie łaskotać i nagle nasze oczy się spotkały przerwał nam Liam .
- Uspokójcie się ! Trzeba ich przeprosić za to .
Louis:
- Okey ja to zrobie bo to był mój gupi momysł ...
Liam poszedł po" słynne żarcie" i położył je na stół w tym samym czasie na dół schodzili oni . Kiedy tylko stanęli w dzwiach Louis wstał i rzekł :
- Ymm chciałem was przeprosć za to co się stało w imieniu wszystkich wkońcu to był nasz wspólny ,głupi pomysł .
Po chwili przebaczyli nam . Nagle jeden z debili czyli Zayn wpadł na pomysł ,aby zagrać w prawde lub wyzwanie . Musiałąm przytulać Harrego , pocałować w policzek Liama , ale Nialler miał najgorsze zadane i wszystko przez Louisa :
- Niall prawda czy wyzwanie ?? ? ? ??
- Emm wybieram wyzwanie ...
- Ok . A więc pocałuj w usta Wiktorie.
- Zwariowałeś ? Nie.
- Taaak
- Emm...Wiktoria mogę ?
- No okey , to tylko gra .
Gdy ich usta się zblizały zgasło swiatło i szeptali coś pod stołem nie wiem co bo w tym momencie Harry złapał mnie za kolano , a może to był Louis ? Ale wiem jedno wiem to że Harry pocałował mnie w policzek poczułam się w siódmym niebie , wszyscy siedzieli cicho po 5 minutach zaświeciło się swiatło , a mojej kuzynki i blondaska nie było pojechaliśmy ich szukać .... ... ..
Stali pod akademikiem , wyskoczyłam z taksówki i zapędziłam nieznośną Wiktorie do pokoju akademickiego .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz